Budujmy basen, ale nie byle gdzie

W ostatnich tygodniach Rada Miasta przekazała naszej dzielnicy dodatkowe środki na projekt wykonawczy nowego basenu na Bemowie. To dobra decyzja, zwłaszcza, że mamy do dyspozycji sporo niewykorzystanych środków miejskich, a samorządy w wyniku m.in. nierozstrzygniętych przetargów miewają problem z wydaniem pieniędzy.
Poza tym dzielnica licząca sobie ponad 100 tys. mieszkańców powinna dbać o infrastrukturę publiczną – także tę sportową. Obecnie trochę zazdrościmy sąsiednim dzielnicom obiektów OSiR, które są przeznaczone dla ogółu mieszkańców i mają bogatą ofertę. Za przykład niech posłuży nasz południowy sąsiad – Ursus, który dysponuje m.in. dwiema pływalniami wyposażonymi w nowoczesne sauny, boiskiem do koszykówki i badmintona czy bieżnią lekkoatletyczną. Podobnie Bielany – również dwie pływalnie, nieodpłatne boisko typu orlik, hala pneumatyczna (jedna darmowa). Przykłady można mnożyć.
Zapytacie zapewne: skoro rozszerzanie oferty usług sportowo-rekreacyjnych dla mieszkańców jest dobrą decyzją, to o czym jest ten tekst? Otóż o tym, że władze dzielnicy po raz kolejny podeszły do tej inwestycji po bemowsku – po łebkach, byle jak, byle było. Każdy projekt tego typu będzie służył nam latami, warto więc zaplanować go z głową; zastanowić się, w jakiej lokalizacji będzie najlepiej spełniać swoją rolę – czyli obsłuży możliwie wielu mieszkańców, umożliwiając dogodny dojazd z różnych kierunków. Które miejsce oferuje możliwie najwięcej korzyści przy najniższych kosztach / stratach (w tym: środowiskowych (wycinka drzew), czasowych (dojazd) i innych? I na końcu – jakie dokładnie usługi powinna oferować nowa placówka?
Niepokoi nas przede wszystkim wybór działki nr 22/4 obręb 61007. Wygląda na to, że władze dzielnicy podejmowały tę decyzję pospiesznie, by nie powiedzieć wręcz, że wybrały lokalizację pierwszą z brzegu. Po pierwsze: działka przy Lazurowej i trasie S8, zgodnie ze studium zagospodarowania przestrzennego, jest przeznaczona pod zabudowę mieszkaniową. Po drugie: już 700 metrów dalej (w linii prostej) znajduje się remontowany właśnie basen Wojskowej Akademii Technicznej przy ul. Kartezjusza 1 (25 x 12,5 m, 5 torów). Czy rzeczywiście potrzebujemy kolejnego basenu tak blisko? Po trzecie: obecnie na działce znajduje się dziki sad, który przy niewielkim wysiłku można uporządkować i uczynić z niego miejsce rekreacji. Już w tej chwili znajduje się tam siłownia plenerowa, jest to również popularne miejsce spacerów – tuż przy drodze do fosy na Grotach i Fortu Blizne. Wycinka znajdujących się tam drzew byłaby niefortunna ze względu na bliskość trasy szybkiego ruchu, której wpływu nie neutralizowałaby już żadna zieleń.
Decydując o lokalizacji nowej pływalni warto zastanowić się, gdzie takiego obiektu najbardziej brakuje. Obecnie niemal cała infrastruktura sportowa jest skoncentrowana w północnej części dzielnicy. Poza basenem WATu, na Bemowie mamy też Pingwina, zlokalizowanego przy ul. Oławskiej 3A. Oznacza to, że południowa część Bemowa, czyli Jelonki, ma obecnie najgorszy dostęp do tego typu obiektów. To przede wszystkim tam powinny one powstać. Tym bardziej, że miasto od kilku lat komunikuje, że dąży do policentryczności. Znaczy to, że mieszkaniec powinien mieć możliwość skorzystania z możliwie najszerszej oferty usług blisko swojego domu. Upieranie się przy wybudowaniu basenu na działce przy S8, gdzie będzie dublował ofertę WATu, jest zaprzeczeniem tych tez.
Nie powtarzajmy błędu z bezsensownym ulokowaniem wyjść ze stacji metra przy urzędzie dzielnicy, które z naszej inicjatywy, przy wspólnym wysiłku organizacji społecznych i mieszkańców udało się praktycznie w ostatniej chwili poprawić. Nie zgadzajmy się na tak chybione propozycje, jak pomysł budowy siedziby Bemowskiego Centrum Kultury na zupełnych peryferiach – na Forcie Bema czy, według propozycji forsowanej przez jednego z radnych, na terenie P&R przy Połczyńskiej.
Gdzie zatem powinien powstać basen? Naszym zdaniem idealnym miejscem byłaby działka nr 45/1 obręb 61315 przy ul. Lazurowej. Lokalizacja ta jest dostępna dla mieszkańców Jelonek i rosnącego w oczach Chrzanowa. Działka jest spora, bo ma aż 1,1 ha. Z trzech stron otoczona byłaby drogą publiczną (wg MPZP). Teren jest na tyle duży, że oprócz basenu można tam zaplanować inne obiekty użyteczności publicznej. Być może oddział biblioteki połączony z domem sąsiedzkim, takim jak uwielbiane przez mieszkańców Dwa Jelonki? A wszystko skąpane w zieleni i ogólnodostępne dla wszystkich mieszkańców. Wymagana jest jednak zmiana przeznaczenia działki z terenów zabudowy mieszkaniowej wielorodzinnej na usługi celu publicznego, o co zresztą już przeszło rok temu wystąpiła do Rady Miasta sama Rada Dzielnicy1.
Oczywiście, łączenie w bliskiej odległości (lub wręcz w tym samym budynku) obiektów pełniących różnorakie funkcje byłoby nieuchronnym wyzwaniem dla urzędników, przyzwyczajonych do sztywnego podziału kompetencji. Jednak mieszkańcy nie pytają, kto kieruje OSiRem a kto BCK-iem. Chcą po prostu bywać w dobrze prowadzonym, zadbanym, nowoczesnym miejscu. Interdyscyplinarne podejście do miejsc użyteczności publicznej sprawia, że szansę na spotkanie mają osoby z różnych grup wiekowych czy społecznych, dokonuje się integracja pokoleniowa.
Warto zwrócić uwagę jeszcze na jeden aspekt, który być może umknął bemowskim urzędnikom. Preferowanym obecnie trybem realizacji inwestycji publicznej nie jest tryb przetargowy, ale konkursowy. Zarządzenie w tej sprawie w listopadzie 2017 r. podpisała Prezydent Hanna Gronkiewicz Waltz. Określa ono, że budowa lub przebudowa obiektów finansowanych przez miasto powinna być przygotowywana w drodze konkursu urbanistycznego lub architektonicznego. Zacytujmy Panią Prezydent: „Tryb konkursowy jest korzystny, ponieważ wybierany jest lepszy, bardziej funkcjonalny projekt opracowany w myśl przyjaznej przestrzeni, co jest szczególnie ważne w przypadku obiektów użyteczności publicznej. Choć konkurs to dłuższa procedura niż przetarg, w systemie tym wygrywa merytoryczny projekt, jakość i wizja, a nie najniższa cena”2.
Gratulujemy zatem pomysłu nowej pływalni, ale jeśli planować, to na chłodno, zgodnie z najlepszymi praktykami architektonicznymi, uwzględniając już istniejącą infrastrukturę lub jej braki. Czy jest to jednak możliwe w roku wyborczym, kiedy każdy każdemu obieca wszystko, a rola dobrego wujka może zdecydować o dalszych losach lokalnego polityka?
- Uchwała nr XXXIV/140/2017 z 26-01-2017 https://bip.warszawa.pl/NR/exeres/78F5A2DB-D57C-42B2-AB92-3A14A3738F71,frameless.htm
- Źródło cytatu: http://www.um.warszawa.pl/aktualnosci/konkursy-na-obiekty-u-yteczno-ci-publicznej
Pingback: Budżet skazany na porażkę – Bemowiacy