Niebezpieczne przejście będzie uzbrojone w sygnały ostrzegawcze

Przejście dla pieszych przy skrzyżowaniu ulicy Powstańców Śląskich i Pirenejskiej (na wysokości bazarku) od dawna cieszy się złą sławą. Jest to przejście bez sygnalizacji świetlnej przy głównej ulicy Bemowa, na którą składają się po dwa pasy do jazdy w każdym kierunku.
Odległość między światłami na skrzyżowaniu ulicy Wrocławskiej i Powstańców Śląskich a ulicy Radiowej i Powstańców Śląskich jest duża, co zachęca kierowców do wciskania mocniej w pedał gazu. Kierowcy chyba dawno temu zdawali egzaminy na prawo jazdy i zapomnieli lub nie chcą pamiętać o przepuszczaniu pieszych przy przejściach. W efekcie piesi nie mogą się doczekać, aż ktoś ich w końcu przepuści. Starsi ludzie wręcz drżą, gdy uda im się przejść przez jedną część jezdni, stanąć na wysepce i czekają dalej na możliwość przejścia przez pozostałą część pasów.
Byliśmy ostatnio świadkami sytuacji, kiedy młoda kobieta została zwyzywana przez kierowcę, który musiał zwolnić i zahamować przez przejściem, gdy ona była już na jezdni. Według kierowcy nie powinna ona… chodzić w ciemnym ubraniu! Kiedy jedzie się wolniej, dostrzega się więcej, ale do wielu kierowców to nie przemawia.
Po budowie łącznika torów tramwajowych między Radiową a Górczewską zrobiło się jeszcze niebezpieczniej, ponieważ auta jadąc od Radiowej wjeżdżają w łuk przez przeniesione tory.
Przy feralnym przejściu dochodzi do niszczenia wysepki, znaków czy nawet pobliskich barierek przy jezdni, gdyż pędzący kierowcy nie są w stanie wyhamować na czas, gdy widzą ludzi przechodzących przez pasy. Zdecydowanie jest to miejsce na fotoradar.
Zarząd Dróg Miejskich nie chce poprawić bezpieczeństwa pieszych poprzez sygnalizację świetlną ze względu na koszty jej budowy wynoszące około 300 000 zł. Zamiast sygnalizacji zostanie wybudowane aktywne przejście, wyposażone w czujniki ruchu, odblaskowe elementy, nawierzchnię antypoślizgową oraz lampy ostrzegawcze. Aktywne przejście poprzez czujniki ruchu będzie ostrzegać, że piesi zbliżają się do przejścia.
Pytanie tylko, czy zachęci to kierowców do zwrócenia uwagi na innych uczestników ruchu. Szkoda, że trzeba wydawać pieniądze z powodu ludzi, którzy po prostu nie powinni wsiadać do auta. Oby to rozwiązanie dało kierowcom do myślenia. Przetarg został ogłoszony, czekamy na realizację do października.